... dowcipy o szkotach

W Irlandii przewodnik w górach objaśnia:
- Te wydrążenia w skale powstały dzięki Szkotowi, który zgubił pensa i powiedział o tym znajomym.


Jak rozpędza się manifestacje uliczne w Edynburgu?
Wychodzi policja z puszkami na składki ...


Szkot wysłał żonę na wakacje na Karaiby. Po tygodniu otrzymuje depeszę z hotelu:
"Pańska żona się utopiła STOP Jej zwłoki oklejone krewetkami wyłowiła straż przybrzeżna STOP Co robić? STOP".
Szkot idzie na pocztę i nadaje telegram:
"Krewetki sprzedać STOP Pieniądze przelać na moje konto STOP Przynętę zarzucić ponownie STOP".


Szkot wsiada z dużym workiem do autobusu. Podchodzi do niego konduktor i mówi:
- Będzie pan musiał zapłacić również za bagaż.
Szkot rozwiązuje worek i mówi:
- Wychodź, synku. Tak, czy owak trzeba zapłacić!


- Dlaczego Szkoci chodzą wielkimi krokami?
- Oszczędzają buty.


Do Szkota:
- Powinien pan kupić ten samochód, spala tylko łyżeczkę benzyny.
- Stołową czy od herbaty?


Szkot mówi do dziesięcioletniego synka:
- Gdy będziesz grzeczny to pójdziemy do cukierni, żebyś sobie popatrzył na lody!


Jak zaczyna się każda książka kucharska w Szkocji?
Np. tak: "Pożycz jedno jajko i kilo mąki"...


Szkot czyta książkę. Od czasu do czasu gasi swiatło, potem znów je zapala.
- Co ty robisz? - pyta go żona.
- Przecież przewracać kartki można i po ciemku.


Szkot zginął w wypadku samochodowym. Znajomy ma o tym delikatnie zawiadomić żonę ofiary. Pyta więc ją:
- Pani mąż pojechał wczoraj do Aberdeen?
- Tak.
- Zalożył nowy garnitur?
- Tak, zgadza się.
- Hm, to szkoda garnituru...