... dowcipy o hrabim

Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.


Hrabia został ambasadorem Polski w Londynie. Dwa lata później baronowa pyta go:
- Czy dużo trudności sprawia panu hrabiemu język angielski?
- Mnie - nie. Anglikom - tak.


Do pokoju hrabiego wchodzi lokaj i mówi:
- Panie hrabio znowu przyszedł ten żebrak który twierdzi że jest pana bliskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Ja też tak pomyślałem ale to jeszcze nie dowód!


Hrabia do Jana:
- Janie idź podlej kwiaty w ogrodzie.
- Ale przecież pada deszcz.
- To weź parasol.


- Janie! Wytrzyj kurze!
- Tak jest jaśnie panie. Której?


Hrabia:
- Janie czy u nas w ubikacji są dwa sznurki czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem.


Hrabia wraca wcześniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni i mówi:
- Panie hrabio nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.
Na co wzburzony Hrabia woła: - Szabli!!
Porwał szablę ze ściany i wbiegł do sypialni. Słychać okrzyk. Po chwili hrabia się wychyla i mówi:
- Janie dla pana wacik a dla pani korkociąg.


Przyjechała Hrabina i Hrabia postanowił zrobić małe bara-bara. Przygotował kolację zrobił nastrój i po pewnym czasie wylądowali w łóżku. Jan stanął z kandelabrem, a Hrabia pracuje. Pracuje pracuje ale Hrabina kręci nosem że robi to nie tak jak trzeba. Rozeźlił się Hrabia i kombinuje inaczej. Ale Hrabinie to też nie w smak. W końcu Hrabia się wściekł. Wstaje i bierze kandelabr od Jana i każe Janowi zadowolić Hrabinę. Jan wskakuje i już po chwili Hrabina jęczy z rozkoszy. Na co Hrabia:
- Widzisz durniu jak trzeba trzymać kandelabr! Widzisz!


- Janie!
- Słucham Pana.
- Czy możesz przysunąć tu fortepian?
- Tak Panie. Będzie Pan grał?
- Nie ale zostawiłem tam cygaro.


Rankiem po hucznej zabawie:
- Janie !
- Tak?
- Czy u mnie w samochodzie drzwi otwierają się do góry?
- Nie panie hrabio
- Cholera znów przywieźli mnie w bagażniku...